ZŁOŚLIWOŚĆ RZECZY MARTWYCH - kłopoty gospodyni

 







Pomyślałaś - kupię nowy,
będę miała swój sprzęt z głowy,
bo ten stary to już nuda,
a tu wyszły takie cuda.

Włączam pralkę, z boku zerkam,
chyba w pralce jest usterka...
na okrągło tylko prała,
wody z niej nie wylewała.

Pan naprawił ją od razu,
stwierdził błędy przy montażu.

Znów kłopotów mam bez liku,
moja pizza w piekarniku!
Jak się z nią namordowałam,
lecz ją jakoś wydostałam.

Przyszedł pan, był taki miły
- drzwiczki jej się opuściły.
Moja pizza już zjedzona
i usterka naprawiona.

Już zmywarkę ustawiłam
i instrukcję otworzyłam,
no i cóż, że dobra marka,
lecz nie działa ma zmywarka.

A mój problem znów nie znika,
brak w zmywarce dozownika.
Jakby tego było mało,
znów pan pyta co się stało?

Ja to sama wykrakałam,
że lodówka mi została.
Znów zdziwiłam się niemiło,
gdy się mięso rozmroziło.

Pan przyjechał i w nią zerka,
w niej zepsuta jest uszczelka.
Ile znów tam było wpisów,
w tych książeczkach od serwisu.

Moja miła to nie żarty,
to złośliwość rzeczy martwych.
Coś tu nie tak, czy to kara,
lecz dlaczego wszystkie naraz.

I pomyślcie mili moi,
ile takich w sklepie stoi?!....
Dziś odpocznę na kanapie,
może na te ja nie trafię?!...

Użytkownik wciąż narzeka,
dobra jakość - temat rzeka.....

dn.21.03.2012r.
autor - Jadwiga Urszula Szczęśniak
(obrazek z internetu)

5 komentarzy:

  1. No tak, złośliwość rzeczy martwych, to chyba jedno z najbardziej irytujących zjawisk. Bo pojawia się w sytuacjach najmniej oczekiwanych, no i oczywiście lawinowo. Przedmioty powinny nam służyć, przecież ktoś je zaprojektował, wykonał, otrzymały atest sprawności i niezawodności. Tylko tak się składa, że w XXI wieku, mamy nadmiar produktów, a więc muszą mieć ograniczony czas użytkowania. To nie jest sprzęt na lata. Prawie każda firma ma już swój serwis, a tam, zatrudnieni są ludzie, którzy również muszą wykonywać czynności naprawcze, aby zasłużyć na wypłatę. A my zwykli użytkownicy, poddawani jesteśmy egzaminowi na cierpliwość. To może warto podchodzić do przedmiotów martwych z pewnym dystansem. Przecież zepsuło się coś, na co nie mieliśmy żadnego wpływu. Wiersz Uleczko napisany z wielką swadą. Nawet te boje z przedmiotami martwymi w Twoim wydaniu wyglądają zabawnie. Idę na stronę Asi, aby sprawdzić Twój wpis i wynagrodzić Ciebie punktem.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, złośliwość rzeczy martwych, to chyba jedno z najbardziej irytujących zjawisk. Bo pojawia się w sytuacjach najmniej oczekiwanych, no i oczywiście lawinowo. Przedmioty powinny nam służyć, przecież ktoś je zaprojektował, wykonał, otrzymały atest sprawności i niezawodności. Tylko tak się składa, że w XXI wieku, mamy nadmiar produktów, a więc muszą mieć ograniczony czas użytkowania. To nie jest sprzęt na lata. Prawie każda firma ma już swój serwis, a tam, zatrudnieni są ludzie, którzy również muszą wykonywać czynności naprawcze, aby zasłużyć na wypłatę. A my zwykli użytkownicy, poddawani jesteśmy egzaminowi na cierpliwość. To może warto podchodzić do przedmiotów martwych z pewnym dystansem. Przecież zepsuło się coś, na co nie mieliśmy żadnego wpływu.Wiersz/ poemat napisany z wielka swadąa. Nawet boje z przedmiotami martwymi staja sie zabawne. Zaraz idę na stronę Asi, aby zobaczyć, i wynagrodzić Ciebie punktem . Dlaczego nie widziałam, tak fantastycznego wiersza?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jadwiga Urszula Szczęśniak25 marca 2012 16:21

    Dziękuję Ineczko za to, że w dalszym ciągu mnie czytasz, ponieważ to są jak sama piszesz wiesze - poematy, ale nie potrafię robić tego inaczej. Nie wszystko można wyrazić kilkoma zdaniami. Dzięki, że poświęcasz dla nich swój cenny czas. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ula to nie złośliwość przedmiotów, to niedoróbstwo ludzi :_)fajnie z jajem napisane

    OdpowiedzUsuń
  5. jadwiga.szczesniak@onet.com.pl26 marca 2012 14:55

    Wiem Marzenko. Teraz najlepiej jak sprzęt psuje się nam często i przed czasem, ponieważ pójdziemy i kupimy sobie znów nowy, bo tamtego nie opłaca się już naprawiać. I o to firmom chodzi, aby miały znów klienta. Liczy się tylko ilość, a nie jakość....

    OdpowiedzUsuń