Chatka stała tuż nad rzeczką,
a w tej chatce mieszkał dziadek.
Miał swą kózkę, lubił mleczko,
Jana spotkał przez przypadek...
Raniuteńko i o rosie,
gdy na łączkę dziadek szedł.
Szedł nakosić trawki kozie,
nagle stanął – słyszy szept.
Witam cię mój miły dziadku,
czekam dziś na Ciebie tu.
Już myślałem, że nie zdążę,
tak pędziłem ile tchu.
Dziadek stoi zamyślony,
nie wie kto to może być?
Może znak od mojej żony,
mogłaby żoneczka żyć…
Taaak – mogliście żyć we dwoje,
żonę zabrał Ci Bóg Pan.
Tak Ci smutno jest bez żony ,
Ty zostałeś dziadku sam.
Czy pamiętasz jak Wam grałem,
gdy kosiłeś zboża łan?
Teraz powiem kim ja jestem
- jestem konik polny Jan.
Oooo - pamiętam twą muzyczkę,
byłeś przy nas tuż, tuż, tuż.
Pod mą kosę zaglądałeś,
ty nie byłeś Janku tchórz.
Jestem zawsze blisko Ciebie,
kiedy kosisz i gdy śpisz.
A gdy księżyc już na niebie,
to zamykam Twoje drzwi.
Dzisiaj jestem już zmęczony,
ciemna nocka, będę spał.
Jutro dziadek jak tu przyjdzie,
na skrzypeczkach będę grał.
Raniusieńko jeszcze rosą,
dziadek z kosą idzie już.
Niesie kosę na ramieniu,
jest na drugim - Janek-stróż.
Usiadł ze mną dziadek w cieniu,
pachnie łączka, szumi las.
Dziadek spojrzał...
na kamieniu
żabka kłania mu się w pas.
Przyszłam dziadku podziękować,
jam królowa wszystkich łąk.
To nie tylko moje słowa,
jest tu ze mną:
żuczek, bąk,
jest motylek i biedronka
i są myszki z polnych łąk.
i nornice są na łączce,
chrząszcze i chrabąszcze są.
Przyszła mrówka i pajączek,
jest ślimaczek, kret i jeż.
Są jaszczurki i zajączek,
i sarenka przyszła też.
Lista jeszcze to niecała,
Ty sam dziadku o tym wiesz,
komu życie ratowałeś,
wie to każdy owad, zwierz.
To ja żabka – łąk królowa,
dzięki Tobie jestem tu.
I zwierzęta i owady,
dziękujemy Ci w tym dniu.
I pamiętaj Drogi Dziadku,
że od dziś nie jesteś sam.
Dziś dla Ciebie będzie koncert,
ja Ci z Janem koncert dam.
To był już ostatni koncert,
jest żałoba - Jan mu gra.
Przyjaciele obok siebie,
dziś po dziadku każdy łka.
Tak mijają dni, miesiące,
gdzieś w obłoczkach dziadek śpi.
Smutno teraz jest na łączce,
konik polny gra przez łzy.
Wiersz dedykuję kochanemu Tacie.
dn.06.07.2015r.
autor-Jadwiga Urszula Szczęśniak
źródło obrazka
http://www.gify.net/data/media/1765/konik-polny-i-swierszcz-ruchomy-obrazek-0024.jpg
Bardzo piękna metafora, wzruszyłam się bardzo...
OdpowiedzUsuńObyśmy zasłużyli na to, żeby zwierzaki odczuwały po naszej śmierci głęboki żal....
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ślę :)
Ty to potrafisz wzruszyć :(
OdpowiedzUsuńMiłych snów :)
Dziękuję.
OdpowiedzUsuńSpokojnej Nocki :-)
Zwierzęta człowieka wyczuwają.
OdpowiedzUsuńSpokojnej Nocki :-)
Tak jakoś samo wychodzi...
OdpowiedzUsuńSpokojnej Nocki :-)
Wzruszyłam sie. Pozdrawiam Ulu. :)
OdpowiedzUsuńJa się bardzo wzruszam jak piszę...bo zazwyczaj dotyczą te wiersze moich Najblizszych :-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Taki sielski widoczek spodoba się nie tylko Dziadkowi, ale i nam tu żyjącym. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję.
OdpowiedzUsuńMiłego Dnia :-)
przepiękny wzruszający wiersz , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Romanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)