
Już nam w sadzie nie zakwitną jabłonie i śliwy,
gdy zamieszka tam ktoś inny, sad będzie nieżywy.
On nie będzie was tak pieścił jak myśmy pieścili,
wy rośliście razem z nami, wyście nas karmili.
Oj, ty nasza jabłoneczko, ty pieńkiem podparta,
Tatko ciebie pielęgnował, byłaś tego warta!
A ten nowy pan i władca was nie pożałuje,
on na pewno was wszyściutkie szybko wykarczuje.
Bezlitośnie wykarczuje agrest i porzeczki
i dla wszystkich drzew nie będzie już żadnej ucieczki.
Już tej wiosny nie zakwitną na podwórku kwiatki
i nie będziesz mogła siostro obsiać swej rabatki.
I nie ujrzysz siostro moja maków na polanie,
bo tej wiosny już ktoś inny kupił Twe mieszkanie.
Nie zawołasz już siostrzyczko wnuków na śniadanie,
w naszym domku zamieszkają całkiem obce panie.
Do wazonu już nie zerwiesz chabrów i bławatków
i swych oczu nie na pieścisz "morzem polnych kwiatków".
Wczesną wiosną nie zobaczysz pięknych przebiśniegów,
jak bielutko zakwitają całe jeszcze w śniegu.
Już nam nigdy nie zakwitną pod lasem sasanki
i do domu nie przyniesiesz jagód pełne dzbanki.
Już nie ujrzysz tutaj na wsi gwiaździstego nieba,
mlecznej drogi, gwiazdozbioru i wiejskiego chleba.
I już nigdy nie zobaczysz w swym lesie dzięcioła,
już niedługo będziesz szukać, gdzie nasza stodoła?
Już nie będzie naszych spotkań i wspólnych wakacji
i ogniska za stodołą, rodzinnych kolacji.
Bo już nadszedł czas pożegnań i czas naszych rozstań,
Dom Rodzinny ma ktoś inny, nadeszła zła wiosna.
A ja będę łzy roniła cicho po kryjomu,
bo już nigdy nie przekroczę progu swego domu...
dn.04.02.2009r.
autor - Jadwiga Urszula Szczęśniak
( obrazek z internetu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz