słowa na usta same się proszą...
Znów powróciła "solna afera",
ta która ludziom zdrowie zabiera.
Jest nieszkodliwa, tak nam mówili,
tymi słowami już nas krzywdzili.
Sól śnieg na drogach zaraz topiła,
ale dla ludzi hmm...zdrową była?!.....
Posłom bumerangiem solą się "odbiło"
i szybko na stoły do Sejmu trafiło.
W "Hawełce" na Wiejskiej tam się stołowali
i niejedno danie z solą smakowali.
Bolały ich brzuchy, bolała ich głowa,
nie zawsze szkodziła "woda wyskokowa"....
Jak za dużo zjedli "wypadowej soli",
to nie mogli wiedzieć od czego brzuch boli.
Kucharze, piekarze też o nas "zadbali",
sami nie wiedzieli, tę sól stosowali.
Piekli dla nas chlebek, przepyszne ciasteczka,
dawali do mięska, sypali do mleczka.
Kisili ogórki, robili przetwory,
gdy zjesz te "przysmaki" zaraz jesteś chory.
Ta sól w organizmie naszym się odkłada,
kto za to odpowie, jaka na to rada?
Jeszcze chyba wiele na półkach zostało,
jak długo jeść będzie nasze chore ciało,
kiedy będą zdrowe wędliny, kiełbasy,
czy kiedyś nadejdą nam normalne czasy?
Wreszcie nam wmówiono, gdy myśmy część zjedli,
nie była szkodliwa, był skład odpowiedni...
Raczyli nas wszystkich przez tak długie lata,
nie było kontroli i nie było "bata"!...
Bolą nas żołądki, boli nas wątroba,
my wciąż chorujemy, nam się nie podoba.
My się już wstydzimy za miedzą "sąsiada",
im nasze jedzenie też nie odpowiada.
Nie chcą już importu, straszą nas odmową,
nie chcą już przetworów z "solą wypadową".
dn. 12.03.2013r.
autor - Jadwiga Urszula Szczęśniak
(obrazki z internetu)
W naszym Kraju afera za aferą
OdpowiedzUsuńA ludzie-pracy już nie nadążają.
Tylko media to tak nagłośniają,
bo wielkie gaże za to dostają.
Człowiek człowiekowi szkodzi,
bo tylko o forsę teraz chodzi.
Teraz to taka "harówa",
że jeden drugiego podtruwa.
Nie liczy się zdrowie drugiego,
tylko majątek,pieniądze-Kolego.
Nowobogaccy wszystkim zarządzają
i w nosie zwykłych obywateli mają.
Przeraża mnie, jakimi śmieciami żywi się współczesny człowiek. Jest oczywistą zależność: tania żywność= spokój społeczny. Coraz częściej wybuchające afery związane z żywnością pokazują być może, że cena jest za wysoka. Ilość czystych związków chemicznych, konserwantów, barwników, ulepszaczy, etc. idzie w kilogramy i znacząco zmienia stan naszego zdrowia a być może nasz genotyp. Żywimy się czystą chemią, niemającą nic wspólnego ze zdrową żywnością. Pozwalają na to politycy, którzy nie stanowią odpowiedniego prawa. Bardziej ich zajmuje zapłodniona komórka niż żywy człowiek. Wątpliwą satysfakcją pozostaje fakt, że także oni zamiast zdrowej soli morskiej jedli zwykłą sól drogową i raczyli się mlekiem w proszku z nieznaczną zawartością strychniny. Możliwe też, ze spróbowali koniaku, który w rzeczywistości jest sprytną mieszaniną podłego alkoholu, chemicznych barwników i aromatów. Pozostaje dla mnie tajemnicą, ze tak zaciekle walczą o zapłodnioną komórkę, a tak mało interesuje ich zdrowie i życie już narodzonych obywateli.
OdpowiedzUsuńWracasz Uleczko do świata. Twój piękny wiersz jest tego dowodem.
. . . (~") . . . To przerażające co ludzie potrafią zrobić dla pieniędzy. Zapewne w wielu miejscach jest to praktykowane, na mniejszą lub większa skalę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPięknie i bardzo trafnie to autorka ujęła. Cóż, system wykształcił ideę pogoni za zyskiem, pogoni za pieniądzem i to niezależnie od form i metod. Przykre to, że zdrowie i życie ludzkie jest niczym w współczesnych czasach...
OdpowiedzUsuń