Stary strych - bajka

Stary strych miał swoją duszę
o tym Wam napisać muszę.

Na tym strychu, wśród rupieci
nieraz zasypiały dzieci.
Zosi to się przydarzyło,
ale to tak dawno było.

Jak tam ona się wdrapała?
nawet sama nie wiedziała.
O tym strychu się mówiło...
to magiczne miejsce było.

Stare dziwne bibeloty,
tam też harcowały koty.
Małe myszki tam mieszkały
ze swych norek wyglądały.

Na tym strychu zegar stary
w  nim zaklęte czary-mary.
I naftowa tam latarka
a w podłodze wielka szparka.

W kącie stała stara szafa,
stary fotel i kanapa,
a na belkach pajęczyna,
jakaż jej zdziwiona mina...

Elementarz i organki,
hulajnoga, stare sanki,
i wiaderko i łopatka,
może to jest jeszcze dziadka?

Stara harfa zakurzona,
skąd się wzięła tutaj ona,
czy od zawsze tutaj stała,
może babcia na niej grała?

Zosia chodzi na paluszkach,
a jak tu zobaczę duszka?
I skrzypiąca tam podłoga,
połamana w krześle noga.

Jak się Zosia przestraszyła,
czarną małpkę zobaczyła.
Na okutej skrzyni stała
i Zosieńkę podziwiała.

Chciała zajrzeć do kuferka,
a pokrywa taaaka wielka!
Spoglądała na pajączki,
nawet jej się trzęsły rączki.

Mała Zosia się wzruszyła,
gdy konika zobaczyła.
Na nim długo się huśtała
i za grzywę go trzymała.

Miał bieguny, był drewniany,
malowany, odrapany...
Nawet gałgankowa lalka
to dla Zosi przytulanka.

W starą, małą kołyseczkę
położyła swą laleczkę,
otulała i bujała,
pioseneczki jej śpiewała.

Dziwi Zosia się malutka,
może ujrzę krasnoludka?
może siedzi gdzieś w oddali
nóżką kiwa, fajkę pali...

Stara skrzynia zakurzona,
jakaż ona wysłużona?
Na paluszkach Zosia sięga,
podnieść wieko to mordęga!

Nawet kluczyk przekręciła,
skrzynia nieugięta była.
Wieko ciężkie - nie podniosła,
do walizek Zosia poszła.

Na walizce kapelusze,
ją to już otworzyć muszę.
Tu się wcale nie męczyła,
pstryk!

i jej się otworzyła,
i bajeczkę z niej wyjęła,
oglądała i zasnęła.



Siostrze Zosi - Ula

12.09.2014r.
autor - Jadwiga Urszula Szczęśniak
           (obrazek z internetu)

10 komentarzy:

  1. Oj, tak- strych. Pamiętam z dziecięcych lat. Uwielbiałam tam buszować. Tyle tam było ciekawych pamiątek. I ta skrzypiąca podłoga i czekająca przygoda.
    Fantastyczny wierszyk, przywołujacy wspomnienia, miłe wspomnienia :)

    Pozdrawiam i miłego dnia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widzisz Aniu mamy podobne wspomnienia
    - niezapomniane wspomnienia.
    Dla dziecka tam był magiczny nastrój...

    Dziś jest tak pięknie.
    Miłego Dnia życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne wspomnienia.A teraz wlaśnie do mnie przyjeżdża wnusia i często lubi zaglądać do tych tajemniczych miejsc na strychu.Nawet tam lubi przebywać :) Pozdrawiam serdecznie i życzę słoneczka

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba wszystkie dzieci tak mają.
    To jest dla nich tajemnicze miejsce.
    Dla nas też było, prawda?

    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Ola.....tolunowa15 września 2014 12:33

    Strych był zawsze niesamowity,
    jakąś wielką tajemnicą spowity.
    Sama też chętnie tam zaglądałam
    i wiele tam tajemnic odkrywałam .

    Moc serdeczności ślę
    O;a

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne mamy wspomnienia Olu.
    Szkoda, że dzieciństwo taj szybko mija.

    Spokojnej Nocki i Kolorowych snów życzę :-)
    Ula

    OdpowiedzUsuń
  7. ładna bajka i do tego jaka tajemnicza, a dzieci tajemnice lubią :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O tak, strych dla małych dzieci był zawsze tajemniczym miejscem.

    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zosieńka odważną była. Czasem przecież na strychu straszyło. A takie przygody czekały także w piwnicach, komórkach, spiżarniach. Szczególnie na wsi można było liczyć na liczne przygody. Piękny wiersz, lekko, cudownie się jego czyta. Ma fajne tempo, super dla dzieci. Gratuluję i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za miłe słowa.
    Masz rację, że na wsi można było zwiedzać wiele zakamarków.
    A wszystko w nich dla dzieci było zawsze tajemnicze i ciekawe.

    Miłego Dnia życzę :-)

    OdpowiedzUsuń