Tyś jest gromem
co grzmi dookoła.
Tyś kąśliwy
jak owad,
jak pszczoła.
Tyś pakowny
jak wielka stodoła.
Tyś jest głuchy,
na wszystko,
gdy wołam.
Tyś jest "amor"
w sobie
zakochany.
Ty najbliższym
zadajesz wciąż rany.
Tyś jest skory
i szybki do zdrady.
Tyś jest kłamcą,
że aż do przesady.
Ty masz serce
twarde jak skała.
Co ja w tobie
"amorze"
widziałam?
Tyś jastrzębiem,
tygrysem i gadem,
Tyś tajfunem,
mym dymem,
mym czadem.
Tyś jest "boa"
co ściska, co dusi.
Tyś jest nadal
syneczkiem
mamusi!
A ja łzy swe
wylewam
w chusteczki.
I przed Tobą
już nie mam
ucieczki.
Jam łagodna,
nie taka
jak żmija.
Pragnę zostać
na zawsze
niczyja!
dn.16.06.2015r.
autor-Jadwiga Urszula Szczęśniak
(obrazek z internetu)
Oj, jak to pasuje do wielu znanych mi facetów...
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie wszyscy faceci tacy są. Ale spooorooooooo.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli :)
I znowu fajny wiersz z pomysłem :)
OdpowiedzUsuńO, tak
OdpowiedzUsuńtakich facetów jak w tym wierszu jest wielu.
pozdrawiam
Takich facetów jest dosyć.
OdpowiedzUsuńDobrze, że i są normalni.
Miłego Dnia :-)
Dziękuję,
OdpowiedzUsuńtak jakoś wyszło... :-)
Pozdrawiam :-)