WESELNE NIESPODZIANKI w pracy "tolunowej" koleżanki
Na złodzieja nie ma bata,
on z wesela też wymiata!
Bo tam wiele mu się przyda,
papier, mydła i powidła.
Przyda mu się popielniczka
i pieprzniczka i maślniczka
i solniczka i dzbanuszek
i talerzyk i kwiatuszek.
Weźmie sztućce i talerze,
już nie mówiąc o paterze.
Mama z tortem ją wyniesie,
najpierw ją zostawi w lesie
lub zostawi gdzieś pod miedzą,
resztę w domu goście zjedzą.
Już ją w domu będzie miała,
na widoku będzie stała
i synkowi się pochwali,
że zgarnęła ją na sali.
Dla nastroju, dla podniety
zgarnie ręcznik z toalety.
Szarfa z krzeseł jej się przyda,
serwetniki weźmie, mydła...
Jak masz dodaj jej powidła,
żeby ona też wiedziała,
że ochrona ją nagrała.
Ty nie zmieniaj pracy miła,
gdzie byś taką znów zdobyła?
Przyjrzyj się swej pracy z bliska,
tam przeróżni są ludziska.
I co tydzień to znów zmiana,
chodzisz ciągle roześmiana.
Nie ma co się denerwować,
możesz sobie pożartować...
Zanim zdąży coś tam schować,
na bieżąco go skasować!
Ty nie będziesz żałowała,
że księgową nie zostałaś.
Tam też możesz być księgową,
choć nie taką etatową.
Ty swej pracy nie zostawiaj
dalej pilnuj i zabawiaj!
dn.05.09.2011r.
autor - Jadwiga Urszula Szczęśniak
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz